Niedalej jak dwa lata temu postanowiłem wykorzystać świeże acz płytkie znajomości z poznanymi na stypendium włoskimi rówieśnikami by skromnym kosztem zwiedzic przynajmiej część Włoch.
Wstyd to wielki przecież nie widzieć Italii i mienić się podróżnikiem, powiedziałby jakiś klasyk:) Odłóżyłem więc inne plany zintensyfikowałem korespondencję z Marco i Valerią (mieszkańcami regionów Marche - środkowe Włochy) i zacząłem przygotowywać trasę. Z pomocą przyszło mi Centralwings, lot z Warszawy do Bolonii po wielce korzystnej cenie wydawał mi się i w rzeczywistości był, idealnym wyjściem, może jedynie teleportacja mogła by przycmić tę ofertę:)
Po krótkim locie i przejażdżce z lotniska, odwiedziłem Bolonię - czerwone miasto ( z racji barwy budynków i poglądów mieszkańców), w którym w samo południe poczułem się jak w martenowskim piecu - aklimatyzacja przyćmiła uroki miasta, wsiadłem szybko w pociąg udajac się do Maseraty (Marche) i stamtąd do pobliskiej miejscowości i domu moich włoskich przyjaciół.
Piękny to region zresztą jak cała Italia. Wszędzie góry, pagórki i morze taki obraz ma podróżny zwiedzając go z zachodu od Apenim ku wschodowi do Adriatyku, piękne widoki, stare malownicze miasteczka, lekkie wino, boska grappa, pyszne jedzenie rekompensują niestety dość brzydkie wybrzeże.
Teraz juz tylko w telegraficznym skrócie, bo rozwodzić się na necie rzecz nieludzka: krótko i zwięźle:
później przejechaliśmy (samochodem) Apeniny zwiedziliśmy Toskanię: Siena, Piza (jakże boska rano bez tabunów Azjatów podtrzymujących wieżę - kto był ten wie o co chodzi:)), Livorno (mała Wenecja) i Florencja (niestety bardzo zatłoczona)
dalej Rzym (nocleg w Saturnii - lecznicze wodospady, które odprężały i leczyły już dawnych Rzymian) - trzy dni w tym mieście historii, mieście kultury mieście, nie do podrobienia i nie do prześcignięcia w pod względem urody to za krótko - zresztą tu pewnie trzy tygodnie to za mało
następnie: przez południe do Puglii tam wybrzeże dzikie i piękne jakże warto zjechać półwyspem aż tutaj! no i barokowe Lecce w temp 35 stopni - zabójcza mieszanka.
później prosto na północ wybrzeżem do Marche przez białe jak śnieg Ostuni, kameralne miasto na wzgórzu.
Marche - odpoczynek po włosku
i Bolonia drugie podejcie, tym razem przycmione juz ogromem wcześniej zwiedzanych miast:)
A wszystko zakończył sprawny lot Centralwings.
Polecam!
Pozdrawiam:)
Wstyd to wielki przecież nie widzieć Italii i mienić się podróżnikiem, powiedziałby jakiś klasyk:) Odłóżyłem więc inne plany zintensyfikowałem korespondencję z Marco i Valerią (mieszkańcami regionów Marche - środkowe Włochy) i zacząłem przygotowywać trasę. Z pomocą przyszło mi Centralwings, lot z Warszawy do Bolonii po wielce korzystnej cenie wydawał mi się i w rzeczywistości był, idealnym wyjściem, może jedynie teleportacja mogła by przycmić tę ofertę:)
Po krótkim locie i przejażdżce z lotniska, odwiedziłem Bolonię - czerwone miasto ( z racji barwy budynków i poglądów mieszkańców), w którym w samo południe poczułem się jak w martenowskim piecu - aklimatyzacja przyćmiła uroki miasta, wsiadłem szybko w pociąg udajac się do Maseraty (Marche) i stamtąd do pobliskiej miejscowości i domu moich włoskich przyjaciół.
Piękny to region zresztą jak cała Italia. Wszędzie góry, pagórki i morze taki obraz ma podróżny zwiedzając go z zachodu od Apenim ku wschodowi do Adriatyku, piękne widoki, stare malownicze miasteczka, lekkie wino, boska grappa, pyszne jedzenie rekompensują niestety dość brzydkie wybrzeże.
Teraz juz tylko w telegraficznym skrócie, bo rozwodzić się na necie rzecz nieludzka: krótko i zwięźle:
później przejechaliśmy (samochodem) Apeniny zwiedziliśmy Toskanię: Siena, Piza (jakże boska rano bez tabunów Azjatów podtrzymujących wieżę - kto był ten wie o co chodzi:)), Livorno (mała Wenecja) i Florencja (niestety bardzo zatłoczona)
dalej Rzym (nocleg w Saturnii - lecznicze wodospady, które odprężały i leczyły już dawnych Rzymian) - trzy dni w tym mieście historii, mieście kultury mieście, nie do podrobienia i nie do prześcignięcia w pod względem urody to za krótko - zresztą tu pewnie trzy tygodnie to za mało
następnie: przez południe do Puglii tam wybrzeże dzikie i piękne jakże warto zjechać półwyspem aż tutaj! no i barokowe Lecce w temp 35 stopni - zabójcza mieszanka.
później prosto na północ wybrzeżem do Marche przez białe jak śnieg Ostuni, kameralne miasto na wzgórzu.
Marche - odpoczynek po włosku
i Bolonia drugie podejcie, tym razem przycmione juz ogromem wcześniej zwiedzanych miast:)
A wszystko zakończył sprawny lot Centralwings.
Polecam!
Pozdrawiam:)